10. powodów by nie kupować najtańszego Tipo
- niewygodna pozycja za kierownicą – deska rozdzielcza jest umieszczona bardzo wysoko i mocno wchodzi do kabiny. Zakres regulacji kierownicy jest przeciętny i w zestawieniu z wysoką deską nie wystarcza. Do tego jest mało miejsca na stopy – przy wciskaniu sprzęgła zawadzałem czubkiem buta o jakiś element na górze,
- silnik powyżej 3000 obrotów jest głośny,
- silnik 1,4 (95 KM) jest bardzo ospały, w dolnym zakresie obrotów zupełnie nie ma siły, w górnym jest co najwyżej średni (i nieprzyjemnie głośny),
- po mieście spalił mi 8.6 l/ 100 (słownie osiem i sześć). (Bak nie miał dziury.),
- przednie fotele nie mają regulacji odcinka lędźwiowego, a ich oparcie jest bardzo szerokie (człowiek fruwa na fotelu),
- dmuchawa od drugiego „biegu” jest głośna,
- mulitimedia nie mają android auto,
- plastiki są twarde,
- twarde zawieszenie. Ale nie twarde sportowo. Po prostu tłumienie jest za małe, ale nie idą za tym żadne sportowe doznania,
- nieergonomiczne uruchamiana tylna wycieraczka – jeśli potrzeby jest tylko jeden przelot trzeba oderwać rękę od kierownicy i przekręcić na chwilę pierścień na manetce. Znacznie wygodniejszy byłby ruch manetką przód – tył.
Zaleta:
44 500 zł brutto (i to nie jest oferta z „nocy cudów”, choć tam też była tego rzędu)
To główna zaleta Tipo, ale nie jedyna. Są jeszcze dwie:
Tipo jest całkiem dobrze zmontowane, twarda tapicerka nie trzeszczy
Jest też ładnego kształtu kierownica obita skórą i „piłka” na szczycie drążka zmiany biegów.
Przy prawidłowym ustawieniu fotela kierowcy zagłówek nie napiera na głowę. W zasadzie to powinna być normą ale w kilku autach musiałem odwrócić zagłówek tył na przód abym mógł poprawnie usiąść.
Tipo w wersji doładowanej (120 KM) z dodatkami eliminującymi kilka wad to wydatek bliższy 60 tys. zł.
I penie dlatego dwa razy tyle klientów wybiera Dustera 1,3 TCe (130 KM), który daje odrobinę więcej.
Dodaj komentarz