Auta tanie, jak nigdy! ..czyli wyprzedaż rocznika.
Czy wyprzedaż rocznika to demagogia marketingowa czy faktyczna okazja? Zdania są podzielone, a prawda pewnie leży gdzieś pośrodku.
Faktem jednak jest, że wiele osób na przełomie lat szuka okazji, bo zamierzają jeździć autem przez wiele lat i nabycie pojazdu formalnie rok starszego nie ma dla nich większego ekonomicznego znaczenia.
Niektórzy okazje znajdują.
A inni je wypracowują. Jest kilka prostych kroków, które mogą spowodować polepszenie oferty.
- Obdzwoń wszystkich dealerów z zapytaniem o poszukiwane auto. Tak, wiem, że trzeba poświęcić kilka godzin by wykonać kilkadziesiąt telefonów. Przerabiałem to kilka razy. Ale warto – różnice w cenie są wyraźne. Nawet przy aucie z segmentu B często opłaca się zrobić wycieczkę na drugi koniec kraju.
- Jeśli dobra oferta jest bardzo daleko, można prosić o jej przebicie miejscowego dealera. Często sprzedawcy podchodzą do tego ambicjonalnie, bo lepiej samemu zarobić mało, niż dać konkurencji zarobić ciut więcej. A przy tym jest świetna zabawa, bo zwykle przebity dealer tak łatwo się nie poddaje.
- Jeśli cena jest wyżyłowana można zagrać gratisami: opony zimowe, felgi stalowe do zimowek, alarm, czujniki parkowania, wykładzina bagażnika, bagażnik dachowy, hak, voucher na przegląd…
- Czasami jest tak, że dany dealer ma oblig do sprzedaży zakontraktowanych samochodów do końca roku. Jeśli auta mu nie schodzą – rejestruje je na siebie, wtedy „na papierze” wywiązuje się z umowy. Można poczekać do stycznia. Na takie zarejestrowane auto często jest wyraźnie lepszy rabat.
- Warto zarejestrować się na forum fanów danej marki. W działach przeznaczonych dla zarejestrowanych użytkowników można znaleźć posty typu „Pracuję w salonie XYZ, dla forumowiczów zrobię najlepszą możliwą cenę bez bawienia się w negocjacje”.
- Na wielu forach użytkowych wymieniają się informacjami o otrzymanych rabatach.
- Często opłaca się wziąć auto na kredyt, by załapać się na dodatkowy rabat. Czasami wystarczy skredytować tylko część wartości auta. Całość kredytu spłacasz po tygodniu, ale jesteś kilka tysięcy złotych do przodu.
Dodaj komentarz