Zaniżone odszkodowanie – jak drogo sprzedać szkodę?
Mimo, że Rzecznik Finansowy wzywa ubezpieczycieli do zaniechania nieuczciwych praktyk przy wycenie kosztów naprawy aut to jednak wciąż proponowane na „dzień dobry” odszkodowania nie pozwalają na odbudowę samochodu.
Najczęściej zaniżane są ceny części (zamienniki zamiast oryginałów) koszty robocizny (wycena na podstawie uśrednionych kosztów a nie rzeczywistych stawek w miejscu naprawy), potrącenia amortyzacji części, pomijane jest zabezpieczenie antykorozyjne czy cieniowanie. Są też problemy ze zwrotem kosztów auta zastępczego, czy holowania.
Oczywiście wycena zmienia się diametralnie w przypadku szkody całkowitej – naprawa wyceniona jest na najdroższych rozwiązaniach, ale wartość samochodu przed szkodą – zaniżona.
Zaniżony kosztorys – co robić?
Przy kosztownych szkodach, w których oprócz pojazdów poszkodowane były też osoby, na pewno opłaca się powołać rzeczoznawców i wejść na drogę sądową. Ale przy tańszych kolizjach – takich na kilka, kilkanaście tysięcy trochę szkoda na to czasu i energii. Wiadomo, jak działają sądy.
Nie będę polecał konkretnych firm/kancelarii odszkodowawczych ale do negocjacji kilka będzie potrzebnych.
Najlepiej wygoolować ranking / top 10 firm odszkodowawczych / skupujących szkody i wybierać kilka (np. pięć) firm, które są wysoko w wielu rankingach.
Ile jest warta nasza szkoda?
Wycena rzeczoznawcy to kilkaset złotych i przy niewielkich szkodach po prostu nie opłaca się jej robić.
Ale możemy skorzystać z rzeczoznawcy firmy odszkodowawczej. Jednak one też chcą maksymalizować zyski i wcale nie są skore do oddawania nam całego „potencjału” szkody. Dlatego na początku potrzebnych jest ich kilka.
Do wszystkich wysyłam kosztorys ubezpieczyciela oraz dokumentacje szkody i proszę o kalkulację dopłaty. … a potem kontaktuję się z każdym i proszę o przebicie oferty konkurenta.
Na tym etapie jest wesoło bo każdy woli zarobić mało niż wcale i po kilku iteracjach dochodzimy do bandy. Z doświadczenia powiem, że targowanie pozwala powiększyć ofertę o 20-80 % od oferty początkowej. Tak przynajmniej było w trzech przypadkach przerabianych na własnej skórze.
Droga krótka.
W jednym przypadku wystarczył kontakt z ubezpieczycielem i informacja, że nazajutrz sprzedaję szkodę kancelarii xxx za yyy złotych. Błyskawicznie była decyzja o zwiększeniu odszkodowania o taką kwotę, bylebym tylko nie cedował szkody. (Jak się potem dowiedziałem rzeczoznawca z tej kancelarii był zarazem biegłym sądowym od kosztów napraw samochodów i ubezpieczyciel natychmiast ocenił swoją sytuację – mogło być tylko gorzej.)
W dwóch innych przypadkach szkodę sprzedałem.
Na co zwrócić uwagę sprzedając szkodę z kolizji?
1. Podatki.
Sprzedaż (cesja) prawa do odszkodowania jest opodatkowana a otrzymana kwota nie jest odszkodowaniem, tylko zapłatą za sprzedanie prawa. Przy otrzymaniu propozycji „dopłaty do odszkodowania” trzeba się dowiedzieć, czy jest to kwota przed, czy po opodatkowaniu, jeśli wyraźnie tego nie zaznaczono. W umowie powinny znaleźć się zapisy o odprowadzeniu zaliczki na nasz podatek dochodowy oraz o sposobie dostarczenia PITa.
2. Zakres cesji.
Z cesji warto wyłączyć samochód zastępczy i holowanie – najpewniej będziemy z nich korzystać podczas podczas naprawy auta.
3. Terminologię.
Często umowy przygotowane są do wypadku (są szkody na osobach). Trzeba świadomie wybrać „wypadek” lub „kolizja” w zależności od stanu faktycznego.
4. Kary.
Jedna z firm miała umowie karę w wysokości 100% wartości umowy za …nie odesłanie podpisanej umowy (papierowej) w ciągu 7 dni od przesłania skanu. Często jest tak, że wypłata należności jest uruchamiana po otrzymaniu skanu dokumentów a oryginały dosyłane są później. …i podobno niektórzy klienci o tym zapominają, co blokuje działania firmy odszkodowawczej.
5. Pełnomocnictwa.
To trzeba sprawdzić za każdym razem ale na wszelki wypadek napiszę – osoba podpisująca umowę ze strony firmy odszkodowawczej musi być umocowana do jej reprezentowania (jeśli jest to inna osoba/osoby niż np. z KRS – musi przedstawić pełnomocnictwa do zawarcia umowy podpisane przez osoby uprawnione).
6. Wyłączenie dotychczas otrzymanej kwoty odszkodowania ????
Niektóre kancelarie bez problemu wprowadzają uzgodnione korekty zapisów do umów inne mówią, że umowa jest sztywna i albo ją przyjmuję albo nie. Oczywiście wybrałem „nie” – różnica w cenach ostatecznych ofert była na tyle niewielka, że wolałem nieco gorszą kwotowo ale bezpieczną w „papierach”.
Jeśli masz własne spostrzeżenia przy sprzedaży szkody – podziel się nimi w komentarzach.
Jeśli to będzie Twoja pierwsze cesja – napisz, jaki procent ugrałeś względem wyceny ubezpieczyciela.
Dodaj komentarz