Czy naprawdę wszystkiemu winna jest prędkość?
Prędkość ma znaczenie.
Energia rośnie do kwadratu prędkości, więc niewielki przyrost prędkości powoduje znaczny przyrost energii, którą musi pochłonąć nadwozie przy uderzeniu.
Zobacz: Dwa słowa o hamulcach i hamowaniu z wysokich prędkości
Można zrobić dobry spot zachęcający do zdjęcia nogi z gazu:
Można zrobić też spot, z którego niewiele wynika. Poza ogólnym przygnębieniem i współczuciem bliskim przedstawionych w nim ofiar nie bardzo wiem jakie wnioski powinienem z niego wyciągnąć. Prosta droga, pogoda piękna i prędkości, które bez związku z konkretną drogą ciężko ocenić, bo każda z nich może być zarówno dopuszczalna, jak i niedozwolona. Racjonalna, jak i nierozsądna.
Napis sugeruje, że są to prędkości niedostosowane do warunków ruchu, jednak lektor pod koniec mówi o przekraczaniu dozwolonej prędkości.
Jeśli nie widzieliście, proszę:
Dlaczego lekceważymy znaki?
W naszym pięknym kraju drogi są przeładowanie znakami drogowymi. Niektóre znaki są faktycznie potrzebne, z niektórymi można by dyskutować.
Są też takie, które są ewidentnie zbędne (bo np. niebezpieczeństwo, przed którym ostrzegają od dawna nie istnieje) lub ustawiono je tylko po to, by zasilić gminny budżet traktując kierowców jak dojne krowy.
Sprawia to, że wielu kierowców je lekceważy. Taki stan rzeczy również często sankcjonują stróże prawa. Dziś jechałem za radiowozem. Przy 70 km/h zdjąłem nogę z gazu, bo teoretycznie na tej drodze można jechać pięćdziesiątką. Czy radiowóz jechał niebezpiecznie? Moim zdaniem absolutnie nie – nawierzchnia była sucha, widoczność znakomita, droga miała po obu stronach bariery zderzeniowe, na tym odcinku nie było skrzyżowań ani możliwości wtargnięcia pieszych (wiadukt) a natężenie ruchu było umiarkowane. Radiowóz jechał uprzejmie – zjeżdżając na prawo robił luki dla jadących jeszcze szybciej motocyklistów. Na bardziej ryzykownym odcinku drogi jechał już przepisową pięćdziesiątką.
Wiele ograniczeń prędkości na łukach jest obliczonych chyba na wypakowane pod samo DMC ciężarówki. Które złote gody obchodziły dawno temu. I to jadące w deszczu.
Podoba mi się brytyjski model ograniczeń prędkości, w którym znaków jest zdecydowanie mniej. Przed niebezpiecznym miejscem jest stosowny znak informujący o rodzaju niebezpieczeństwa i napis „SLOW DOWN”.
Niedostosowanie umiejętności do prędkości.
Niedostosowanie prędkości do warunków jazdy jest według policyjnych statystyk jedną z najczęstszych przyczyn wypadków. Czy to znaczy, że jeździmy za szybko?
Odpowiedź wcale nie jest prosta, bo do worka „niedostosowanie prędkości do warunków” wpada wszystko, czego nie można przyporządkować do innych kategorii.
Są tam wypadki spowodowane znużeniem, nieuwagą, brakiem koncentracji (korzystaniem z tzw. rozpraszaczy), nieprawidłową pozycją za kierownicą, brakiem umiejętności prowadzenia auta, brakiem umiejętności przewidywania, zbytnią pewnością siebie, przecenianiem swoich umiejętności oraz podzielności uwagi.
Relatywnie rzadko zdarza się wypadek, którego jedyną i bezpośrednią przyczyną była za wysoka prędkość. Najczęściej inny błąd jest przyczyną zdarzenia a prędkość potęguję jego skutki.
Niższa prędkość nie powoduję, że nie popełniamy błędów, sprawia jedynie, że znacznie więcej z nich jest po prostu wybaczanych.
Oczywiście, kiedy z przydrożnych krzaków wyskoczy ci pod wprost koła sarna – niewiele możesz zrobić , a rozmiar bezpośrednich szkód jest zależny wyłącznie od prędkości auta.
Możesz zrobić więcej, niż ci się wydaje.
Na szkoleniach doskonalenia techniki jazdy „doświadczeni” kierowcy kończą w przysłowiowym rowie przy stosunkowo niewielkich prędkościach. Jednak w miarę opanowywania danego manewru są w stanie wykonać go bezbłędnie z prędkością 20-30 km/h większą niż na początku, który był w rowie…
Auto to samo, droga także, a prędkość większa. Jedynie, co się zmieniło to umiejętności kierowcy.
Wielu kierowców, którzy zaliczyli takie kursy i statystycznie mają umiejętności zdecydowanie powyżej średniej jeździ …wolniej!
Dlaczego? Bo potrafią trafniej ocenić granicę przyczepności, bo są świadomi własnych umiejętności (oraz tego, czego nie potrafią), bo tyle razy lądowali w rowie (umownym) rozjeżdżali pieszych (z pachołków), że czują respekt do prędkości.
O ile technikę jazdy można bezpiecznie ćwiczyć na autodromach to defensywną jazdę można przyswoić z teorii. Trzeba tylko szukać i chcieć.
Tylko albo aż.
W kampanii Nie skreślaj życia tak prędko nie podoba mi się, że piętnuje nie ona przyczyn, tylko stara się ograniczyć ich skutki. Co biorąc pod uwagę naszą mentalność będzie miało mizerny efekt.
Dodaj komentarz